Archive for Kwiecień 2nd, 2008
Jako pracownica służby zdrowia często odwiedzam pacjentów w domu. Szczególnie w przypadku jakichś urazów i rehabilitacji. Tym razem trafił mi się jakiś młody koleś z urazem nogi. Musiałam iść do niego i sprawdzić czy noga się goi i czy pacjent wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne. Noga nie wyglądała najgorzej, ale koleś skarżył się na bóle, więc musiałam go wymasować. Masaż szybko przeniósł się z kolana na jego młodego i wyrywającego się z gatek fajfusa. Sama nie wiem kiedy gorący kutas rekonwalescenta znalazł się w moich ustach. Akcja potoczyła się błyskawicznie i już wkrótce kuternoga podpierając się kulami dymał mnie od tylca aż mi cycki mało zębów nie wybiły. Jak na chorego i kulawego to naprawdę nieźle wywijał maczugą. Kręcił śmigłem niczym Lucky Luke lassem. Kuternoga tak się rozgrzał, że wkrótce postanowił trochę poeksperymontować. Nałożył gumkę na swoją kulę i włożył mi lagę w otwór aż mi para z uszu poszła. Pomysłowy Dobromir z niego. Dymanie lagą bardzo mi się podobało, chociaż początkowo trochę się bałam. Seks-terapia okazała się dużo bardziej skuteczna niż tradycyjne zabiegi rehabilitacyjne, bo po kilkunastu minutach ostrego dymania, kuternoga chlusnął spermą z takim impetem, że mi mało oka nie wybił. Spermę miałam we włsoach, na cyckach, w nosie, na brzuchu i grom wie gdzie jeszcze. Tak mnie obspermił, że mało pawia nie puściłam na koniec, ale mimo wszystko warto było. Już niebawem idę do niego na kolejną wizytę...