Archive for Maj 6th, 2008
Marta miała właśnie wyjechać na kilka dni, kiedy z niepokojem zauważyła, że szwankuje jej instalacja grzewcza w mieszkaniu. Postanowiła zatem zadzwonić po jakiegoś montera, który usunąłby usterkę. Po kilkudziesięciu minutach pojawił się fachura, ale stwierdził, że z instalacji ulatnia się gaz i nie da rady nic z tym zrobić. Trzeba wezwać fachowców od gazu. Marta była bardzo niezadowolona, bo musiała za godzinę jechać już na dworzec, więc postanowiła za wszelką cenę namówić montera na zlikwidowanie awarii. Pan fachowiec był fachowcem nie tylko od instalacji, ale od także od wyrywania dupeczek, więc postawił sprawę jasno. Będzie lodzik, to się usterkę zlikwiduje. Marta przyparta do muru nie miała wyjścia i już po chwili wielki kutas montera wylądował jej ustach...