Archive for Lipiec 2009
Padający deszcz i spora wilgotność sprawiły, że w tym roku bardzo wcześnie pojawiły się grzyby w lesie. Podobno jest ich całe mnóstwo. Agnieszka postanowiła to sprawdzić i wybrała się do lasu, bo na myśl o zupce ze świeżych grzybów aż jej ciekła ślinka. Niestety jej fura, już dosyć wiekowa, odmówiła posłuszeństwa w samym środku leśnej drogi. Strasznie się zdenerwowała dziewczyna i tak zaczęła kląć, że bluzgi niosły się po całym lesie. Na jej szczęście tą drogą zawsze wracał z pracy Artur - pomocnik mechanika samochodowego. Chłopak raz dwa ogarnął furę i doprowadził ją do stanu używalności, ale w zamian zażądał zapłaty, bo żaden facet nie przypuszcza takiej okazji. Mieć w środku lasu młodą dupę, która jeszcze czuje do ciebie ogromną wdzięczność, to trzeba to wykorzystać. Ku zdziwieniu Artura, Agnieszka sama zaproponowała, że w ramach podziękowań chętnie zajmie się sprzętem Artura. Jak to się skończyło? Sami zobaczcie na naszym filmie.
Podobno jest kryzys i podobno rośnie bezrobocie. Przekonaliśmy się jednak ostatnio, że z tym rzekomym bezrobociem to chyba coś nie tak. Nasz znajomy Marek otwiera właśnie komis samochodowy. Koleś zna się na samochodach i sprowadza używane bryki, ale zupełnie nie orientuje się w papierach, księgowości i całym tym biurokratycznym badziewiem, które towarzyszy prowadzeniu firmy. W związku z tym zaczął poszukiwania pracownicy. Marek chce zatrudnić jakąś obrotną laskę, która zajmie się księgowością, papierami, obsługą klienta itd. I co się okazało? Zgłosiła się jedna dziewczyna. Niby jest bezrobocie, a chętnych do pracy brak. W dodatku laska nie miała wielkiego doświadczenia w prowadzeniu firmy. Marek postanowił zatem rozszerzyć proces rekrutacji o dodatkowe testy. I tu nastąpiła niespodzianka, bo Kasia była nie za bardzo biegła w sprawach rachunkowych, za to doskonale wiedziała jak profesjonalnie zrobić gałę szefowi i dać mu się zerżnąć na kanapie. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć naszej kamery, która czujnym okiem rejestrowała cały przebieg rozmowy kwalifikacyjnej.
Kasia od kilku miesięcy niepodzielnie panuje w serwisie pornolia.pl , gdzie jest najbardziej popularną dziewczyną. Zdecydowanie prowadzi wśród rankingu najpopularniejszych dziewczyn. Dzisiaj mamy dla Was kolejne zdjęcia tej wyjątkowo urodziwej blondyneczki.
Nasza znajoma Asia miała problem z prysznicem. Przeciekał czy coś tam coś tam. My znamy się tylko na własnych rurkach, więc nikt z nas nie chciał się zabrać za naprawę cieknącego i chlapiącego na wszystkie strony prysznica, zatem Asia musiała w trybie pilnym wezwać hydraulika. Pan hydraulik zjawił się nadspodziewanie szybko. Oczywiście był niezadowolony, bo była godzina 22 w niedzielę. Koleś zjeżył się jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że to nie była żadna awaria. Wystarczyło dobrze dokręcić słuchawkę prysznica i było po sprawie. Delikatnie wkurwiony hydraulik zażądał stu złotych za wizytę. Sporo kasy. Asia nie miała takiej sumy przy sobie, więc jak się zapewne domyślacie, zaproponowała rozliczenie barterowe. Opędzlowała gałę hydraulikowi, ąz mu uszczelki popuściły. Mimo wszystko koleś nie był do końca zadowolony, więc Asia zaproponowała, że skoro hydraulik jest specjalistą od pryszniców, to może urządzi jej złoty prysznic. No i zlał się na nią aż jej okulary zaparowały. To jednak jeszcze nic. Zabawy z moczem tak się Aśce spodobały, że zaczęła pić drinki z własnych sików. Ostra jazda na maxa. Zobacz to na naszym filmie!
Dawno nie byliśmy z wizytą u Moniki. Czas odwiedzieć tę zgrabną i seksowną blondyneczkę. Tym razem spotkaliśmy ją w łazience, gdzie próbowała schłodzić swoje rozpalone ciało. Chłodzenie jednak nie udało się za bardzo, bo na widok naszego aparatu Monika rozpaliła się jeszcze bardziej.
Wybraliśmy się za miasto na grilla. Pomysł zorganizowania wycieczki tak nam się spodobał, że z tej radości zapomnieliśmy o zabraniu kiełbasy. To jeszcze nic. Nie wzięliśmy nawet grilla :) To trzeba mieć fantazję, żeby się wybrać na grilla bez grilla i bez kiełbasy. Jednak jak mówi stare przysłowie pszczół: głupi ma zawsze szczęście. Na wsi spotkaliśmy seksowną uczennicę, która właśnie wracała do domu ze szkoły. Agnieszka zaprosiła nas na swoje pole, gdzie zamiast kiełbaski z grilla zaserwowaliśmy jej kiełbachę z rozporka. Laska była chyba bardzo głodna, bo mało nie połknęła fajfusa - tak łapczywie się na niego rzuciła. W ostrym trzepaniu Agnieszki nie przeszkodziło nam ani to, że co chwila przelatywały nad nami samoloty,a ni to że tuż obok przejeżdżały pociągi. No bo kto by się przejmował pociągiem, kiedy leży pod nim podniecona i rozkraczona małolata?
Tym razem zupełnie nie mieliśmy pomysłu na wyrwanie jakiejś młodej i głupiej uczennicy. Po zaliczeniu kilku poprzednich lasek poszła fama wśród kilku krakowskich szkół i wszystkie dziewczyny zaczęły uciekać na nasz widok. Musieliśmy zmienić rewir łowczy. Zatrzymaliśmy się w fast foodzie w celu podładowania naszych organizmów jakimś kawałkiem grillowanego mięcha. W czasie żarcia wpadła nam w oko jedna cycata małolata, która właśnie pałaszowała frytki i popijała kolą. Zaprosiliśmy ją do naszego stolika. Dziewczyna miała na imię Kasia i jak się okazało, była na wagarach. Jako starsi i odpowiedzialni ludzie, nie mogliśmy pozwolić dziewczynie, aby marnowała swój młodzieńczy potencjał na wagarach i postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Zabraliśmy Kasię w plener, aby zgodnie z modną ostatnio formułą zorganizować jej tzw. "zieloną szkołę" czyli zajęcia dydaktyczne w plenerze. Niestety nie bardzo mamy się czym pochwalić jeśli chodzi o dydaktyczne zagadnienia na poziomie liceum, więc skierowaliśmy główny temat zajęć na to, na czym znamy się najlepiej. Przeszkoliliśmy Kasię na połączonych zajęciach z biologii i przystosowania do życia w rodzinie. Jak wiadomo teoria jest ważna, ale najskuteczniej uczyć się poprzez praktykę, zatem szybko przeszliśmy do zajęć na kocyku. Kasia była pojętną uczennicą co widać na załączonym filmie.